Newsy |
W czwartkowy wieczór 14 grudnia 2017 r. w Jazz Club Blue Note w Poznaniu, trochę z początku nieśmiało, ale jak się wkrótce okazało niezwykle skutecznie, zagościła atmosfera bluesa, jazzu, pieśni gospel i zbliżających się świąt.
A stało się to za przyczyną premierowego koncertu formacji COCTAIL & TIRSA oraz gospodarza wieczoru red. Krzysztofa Wodniczaka, który ten znakomity koncert z typową dla siebie swadą poprowadził.
Zwyczajne o tej porze korki w mieście spowodowały, że sala wypełniła się z pewnym opóźnieniem, ale za to po brzegi, a publiczność przekonała się o tym jak bardzo warto było na ten koncert się wybrać.
Niewątpliwie ozdobą wieczoru była wokalistka, występująca pod artystycznym pseudonimem TIRSA. Intrygującą barwą głosu oraz interpretacją wykonywanych przez siebie coverów i evergreenów znakomicie nawiązywała do Mahalii Jackson, posługując się podobną ornamentyką muzyczną, a kiedy zaśpiewała najpiękniejszą chyba kolędę świata „Silent Night", emocjonalnością jej wykonania i wspaniałą melizmatyką, wycisnęła niejedną łzę wzruszenia wśród publiczności.
Pomimo że TIRSA królowała tego wieczoru na muzycznej scenie Blue Note`u, należy podkreślić walory klimatu muzycznego jaki wnieśli muzycy zespołu COCTAIL w składzie:
Roman Dziergwa – fortepian, Andrzej Kosowski – instrumenty klawiszowe, Kazimierz Miler – kontrabas, Karol Górski - perkusja i Dymitro Tuschenko – trąbka. I choć nie wypada żadnego z muzyków chwalić w sposób szczególny, gdyż wszyscy stanowią bardzo dobry team tworzący znakomite klimaty muzyczne, to jednak trudno nie uśmiechnąć się z sympatią do występującego gościnnie trębacza Dymitro Tuschenko, który oprócz walorów muzycznych, swoistym i jakże sympatycznym emploi z każdym utworem zyskiwał coraz większą sympatię publiczności. Nawet prowadzący koncert red. Krzysztof Wodniczak mówił o nim ciepło i po prostu – Dima.
W sumie koncert należy uznać za bardzo udany, a jeśli wziąć pod uwagę, że średnia wieku wykonawców była kompatybilna ze średnią wiekową publiczności, dla której utwory muzyczne płynące ze sceny były klasyką, koncert ten był po prostu skazany na sukces.
Ryszard Bączkowski
Zdjęcia: Hieronim Dymalski